Deepfake od teraz w kinie. Film o Bourdainie spotkał się z krytyką
Deepfake. Technologia pojawiła się również w kinie
Deepfake to technologia, która pozwala na bardzo realistyczne przeróbki obrazu i dźwięku. Dzięki niej można podrobić czyjąś wypowiedź oraz wygląd i mimikę twarzy. Odtworzenie danej postaci w ten sposób może dawać bardzo niezwykłe złudzenie obcowania z rzeczywistością. Narzędzia takie wykorzystywano między innymi w humorystycznych przeróbkach, których celem było ośmieszenie jakiejś znanej postaci. Teraz jednak mają się one pojawić także w poważnych produkcjach.
Swoją premierę ma właśnie film pt. „Roadrunner: A Film About Anthony Bourdain”. Jaka sama nazwa wskazuje jest to dokument poświęcony słynnemu celebrycie kulinarnemu Anthony’emy Bourdainowi. W filmie możemy usłyszeć głos Bourdaina, choć nie pochodzi on z jego ust. Jest to głos, który wykreowano za pomocą sztucznej inteligencji i ma on jedynie naśladować głos tytułowej postaci. Od razu pojawiło się dość dużo krytyki osób, które zwątpiły w moralny aspekt takiego działania.
Krytyka filmu „Roadrunner: A Film About Anthony Bourdain”
Co wzbudziło tutaj oburzenie? Chodzi o kontekst, w jakim możemy usłyszeć sztucznie wykreowany głos Bourdaina. Czyta on bowiem list, który celebryta napisał przed śmiercią. Mówi on o tym, że sukces nie przynosi szczęścia oraz zadaje retoryczne pytanie odbiorcy o to, czy on sam jest szczęśliwy. Ze względu na samobójczą śmierć, dużo osób uznało, że użycie tego głosu do przeczytania listu jest niestosowne.
Faktycznie można odczytać ten zabieg jako próbę zarobienia na czyjejś tragedii, ale to już każdy musi ocenić samodzielnie. Mamy do czynienia z pewnym precedensem, gdyż nigdy wcześniej filmowcy nie mieli do dyspozycji takiego narzędzia. Nie było więc okazji ani usankcjonować prawnie jego użycia, ani rozmyślać nad jego walorami moralnymi.
Reżyser się broni
Reżyser uważa, że wykorzystanie takiego zabiegu nie jest niczym złym. Nie uznaje tego za żaden rodzaj niedopuszczalnej manipulacji i nie żałuje tej decyzji. Z pewnością dzięki temu filmowi pojawią się żywe dyskusje na temat sztucznego odtwarzania cudzego głosu lub wizerunku.
Deepfake do tej pory głównie w rozrywce
Deepfake do tej pory wykorzystywano głównie w celach humorystycznych. Chodziło o to, aby dodać zabawny kontekst do znanej widzom sytuacji. Rzadko chodziło o manipulację, gdyż w większości przypadków jest to widoczne i słyszalne, że mamy do czynienia z przeróbką, a nie z oryginałem. Przykładem może być tzw. Mekatron, który za pomocą sztucznej inteligencji wykorzystuje głosy aktorów, którzy dubbingowali gry z serii „Gothic”.
Wielu youtube’owych twórców zaczęło wykorzystać ten program do wkładania w usta swoich ulubionych postaci nowych kwestii. Nierzadko jednak są kwestie wulgarne i pozbawione dobrego smaku, więc pojawia się pytanie, czy jest to w porządku wobec osób, do których te głosy pierwotnie należały?